Smacznie i niesmacznie - o jedzeniu

ć klient, idąc do restauracji? Niby wszyscy o tym wiemy. Ale wiemy też, że zbyt...wiele knajp nie trzyma odpowiednich standardów. A Sanepid wcale nas nie ochroni. Wiadomo, że wszystkich nie można zadowolić. Myślę jednak, że więk

Smacznie i niesmacznie - o jedzeniu Dobra restauracja jest na wagę złota. Krótki artykuł o jedzeniu, i o jedzeniu w restauracjach. A jeśli jesteś z Warszawy...

Restauracje od strony klienta

Czego może oczekiwać klient, idąc do restauracji? Niby wszyscy o tym wiemy. Ale wiemy też, że zbyt...wiele knajp nie trzyma odpowiednich standardów. A Sanepid wcale nas nie ochroni.

Wiadomo, że wszystkich nie można zadowolić. Myślę jednak, że większość konsumentów ma podobne oczekiwania. Wydają się takie oczywiste - chcemy żeby potrawy były ze świeżych składników, chcemy żeby były przygotowane z zachowaniem zasad higieny, w czystej kuchni, na czystych talerzach. Chcemy żeby kelner był sympatyczny i pomocny. I nie chcemy czekać na swoje danie pół dnia. To takie oczywiste. To takie podstawowe. A tymczasem... Serwuje się nam mrożonki. Cholera wie, jak długo trzymane w zamrażalniku. Ba - bywa, że serwuje się makaron ugotowany kilka dni wcześniej! Wolimy się nie zastanawiać, jaki jest stan restauracyjnej kuchni. Wystarczy tego, co pokazują "Kuchenne rewolucje". Kelner bywa opryskliwy, i obsługuje nas "z wielką łaską". Co cóż... Chyba każdy został kiedyś w ten sposób potraktowany.

A rachunek potrafi powalić na kolana. Niestety, nie brakuje restauratorów, którzy myślą, że zarobią - mówiąc wprost - na oszukiwaniu klientów. To nie jest fair, i to nie działa. A bywa, że ryzykujemy więcej niż trochę pieniędzy. Bywa, że ryzykujemy zdrowiem. A to już poważna sprawa.


Fast, czy slow - co wybierasz?

Czy można być uzależnionym od jedzenia? To dziwne pytanie, bo przecież bez jedzenia po prostu umarlibyśmy z głodu. Jednak problem kompulsywnego objadania się jest poważny. Nie wiąże się jednak z celebracją posiłków, z delektowaniem się każdym kęsem, z tworzeniem wyjątkowej atmosfery. Oj, nie. Uzależnienie od jedzenia wygląda obrzydliwie. I prowadzi do otyłości.

Powinniśmy nauczyć się jeść w sposób cywilizowany, nie w biegu, nie po to żeby przekąsić coś na szybko, bo się spóźnimy. Lepiej stworzyć sobie chwilę, zrelaksować się przy ulubionym posiłku, poszerzyć swoje horyzonty smakowe. Bez pośpiechu.


Fast food to nie food

Restauracje. Wszyscy od czasu do czasu chodzimy do restauracji, niektórzy nawet częściej. Zanim pójdziemy dalej, sprecyzuje - McDonald to NIE JEST restauracja, budki z kebabem też się nie liczą. Ani żadne jedzenie w pośpiechu. Pisząc RESTAURACJA mam na myśli lokal z obsługą kelnerską, z menu, ze stolikami i krzesłami i innymi aspektami. Nie bar. Nie żadna sieciówka.

Więc dobrze, już sprecyzowałam. Teraz ruszamy dalej. Bo temat restauracji jest bardzo ciekawy. Jednak niekoniecznie przyjemny. Wyjście do restauracji to najczęściej spory wydatek. Jako klienci mamy pewne oczekiwania z tym związane. Przede wszystkim chcemy dostać jedzenie dobrej jakości, przygotowane ze świeżych składników. Chcemy być dobrze obsłużeni, chcemy posiedzieć w miłym dla oka wnętrzu. Chcemy się zrelaksować. Bo do restauracji chodzimy, żeby sprawić sobie przyjemność, spędzić miło czas. Ale nie zawsze tak jest. O tym jak jest, napiszę w następnym tekście.


Bo jeść to każdy potrafi...

Nie jest lekko pisać o kulinariach. Nie mam tutaj na myśli przepisów kulinarnych, bo przypominają one bardziej techniczną instrukcję, niż cokolwiek innego. W literaturze rzadko zdarzają się zachwycające opisy dań. Jednak się zdarzają.

Przykładem takiej książki może być "Cmentarz w Pradze", autorstwa Umberto Eco, gdzie dla najważniejszej postaci jedzenie to sztuka. Opisy są bardzo estetyczne, patetyczne, czasami wręcz... na swój sposób erotyczne.

Gotowanie jest niesamowicie powiązane z kulturą. Już od wieków nie jemy po to, by się najeść, ale po to, by sprawić sobie przyjemność. I nie ma w tym nic złego. Dopóki nie przekształci się w nawyk.



© 2019 http://nieruchomosci-beskidy.cieszyn.pl/